Gdy przemawiają zmarli – czyli o „Tylko martwi nie kłamią” Katarzyny Bondy

0
5577

Katarzyna Bonda jest jedną z najbardziej utalentowanych polskich pisarek, co potwierdzają kolejne pozycje pojawiające się w jej literackim dorobku. Jeżeli ktoś lubi kryminały nie pozbawione aspektów psychologicznych, a przy okazji ceni sobie słowo pisane na wysokim poziomie, koniecznie powinien przeczytać powieść o bardzo sugestywnym tytule – „Tylko martwi nie kłamią”.

Dlaczego sięgnęłam po książkę Katarzyny Bondy „Tylko martwi nie kłamią”?

„Tylko martwi nie kłamią” to drugi tom serii, którego bohaterem jest wybitny kryminolog Hubert Meyer specjalizujący się w profilowaniu sprawców przestępstw. Ponieważ czytałam tom pierwszy – czyli „Sprawę Niny Frank”, a w międzyczasie pochłonęłam również „Zbrodnię niedoskonałą”, naturalną konsekwencją takiego stanu rzeczy było sięgnięcie po „Tylko martwi nie kłamią”. Dodam, iż jeśli ktoś nie pokusił się o lekturę wspomnianej części pierwszej, absolutnie w niczym nie będzie mu to przeszkadzać. Poza tym – cóż tu ukrywać – bardzo podoba mi się styl Bondy. Niezwykle cenię ją także za to, że nie poszła w kierunku tzw. typowej literatury kobiecej, bo kolejna na rynku autorka wałkująca do znudzenia niezbyt ambitne romanse byłaby zjawiskiem nie do zniesienia.

Kim jest autor książki Katarzyna Bonda?

Nazwisko Katarzyny Bondy kojarzy w naszym kraju chyba każdy – albo mi się tak przynajmniej wydaje. Generalnie jest godne zapamiętania, ponieważ sygnowane nim powieści to łakomy kąsek dla wielbicieli dobrej literatury kryminalnej. Bonda to rocznik 1977, a także absolwentka Uniwersytetu Warszawskiego, gdzie studiowała dziennikarstwo oraz łódzkiej filmówki, gdzie ukończyła scenopisarstwo. Przez wiele lat pracowała jako dziennikarka na rzecz różnych redakcji. Obecnie udziela się w szkole kreatywnego pisania w Warszawie oraz prowadzi swoją szkołę i stronę poświęcone pisaniu.

O fabule książki „Tylko martwi nie kłamią” słów kilka

„Tylko martwi nie kłamią” to druga powieść z cyklu o perypetiach Huberta Meyera, który tym razem pracuje przy sprawie znanego biznesmena Johanna Schmidta. Jego ciało zostaje znalezione w jednej z katowickich kamienic. Pierwszy wniosek, jaki nasuwa się na myśl, nakazuje skojarzyć owo morderstwo z porachunkami biznesowymi, niemniej jednak Meyer nie jest co do tego przekonany. Według niego, zbrodnia ta może mieć związek z zabójstwem, którego dokonano przed 17 laty. Tak się bowiem składa, że w tamtym czasie kamienica, w której znalezione zostaje ciało Schmidta, była własnością zamożnego Żyda, z zawodu dentysty. Nie miał bliskiej rodziny, w związku z czym zdecydował się na przepisanie majątku Karinie – córce swej współpracownicy. Karina nie potrafiła jednak trzymać języka za zębami – efekt tego był taki, że jej chłopak i jego wspólnik zamordowali Żyda oraz ukradli należące do niego kosztowności. A następnie ulotnili się, zostawiając ciężarną Karinę na lodzie.

Co się zaś tyczy Schmidta, to trudno go nazwać wzorem cnót i przykładem do naśladowania. Ma problem z uzależnieniem od seksu i chodzi na terapię. Prowadząca ją pani seksuolog jest pod jego ogromnym wrażeniem – nie tylko w ramach stricte zawodowej fascynacji. Żona biznesmena ma tymczasem serdecznie dość upokorzeń, jakie w trakcie małżeństwa zaserwował jej mąż. Więcej powiedzieć nie mogę, ponieważ musiałabym zdradzić zbyt wiele szczegółów. Ale napomknę tylko, że w książce nic nie jest wcale tak oczywiste, jak by się mogło na pierwszy rzut oka wydawać.

Moja opinia na temat książki „Tylko martwi nie kłamią” Katarzyny Bondy

„Tylko martwi nie kłamią” to powieść, przy której świetnie spędziłam czas. Może mogłaby być ciut krótsza, ale długość nie jest dyskwalifikującym ją czynnikiem. Nieco rozczarowało mnie też zakończenie – spodziewałam się mniej zwyczajnego finiszu, ale i bez względu na to książka zyskała u mnie bardzo wysoką notę. Bonda ma rękę do pisania – i to naprawdę widać. Punktuje u czytelnika tym, że samo zebranie niezbędnych materiałów wymagało od niej nie lada pracy i zaangażowania, ale dzięki temu możemy poznać policyjne procedury oraz wiele tajników pracy profilera. Jeśli chodzi o stronę merytoryczną, autorka pokusiła się o doszlifowanie każdego szczegółu.

Kolejny plus to świetnie skonstruowana fabuła. Obok wątku głównego pojawia się szereg wątków pobocznych, a wszystkie są wzbogacone elementami psychologicznymi. Suma summarum, daje to interesujący obraz ludzkiej natury – z całym dobrodziejstwem jej inwentarza. Czytelnik ma zatem sposobność lepiej poznać bohaterów i spojrzeć na toczące się wydarzenia z ich perspektywy. Autorka świadomie bawi się z nami w kotka i myszkę, bo jeżeli już zaczyna się nam wydawać, że coś wiemy, okazuje się, że rzeczywistość jest zupełnie inna.

Czy warto kupić książkę „Tylko martwi nie kłamią”?

Serdecznie polecam powieść „Tylko martwi nie kłamią”. Przede wszystkim za zgrabnie uknutą intrygę, barwne portrety psychologiczne oraz za lekkie, acz nie pozbawione charakterystycznego pazura pióro. Jeśli dla kogoś książka ta będzie pierwszym spotkaniem z twórczością Katarzyny Bondy, to mogę obiecać, że na pewno się nie rozczaruje. Zwłaszcza, gdy ktoś lubi kryminały. Lektura wciąga i mogę rzecz tylko tyle, że Katarzyna Bonda trafiła na listę moich ulubionych autorów – a zaliczam się raczej do tych wybrednych czytelników.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here